poniedziałek, 14 marca 2011

Afera korupcyjna na Politechnice Wrocławskiej

14 października 2013r.

Źródło: nasygnale.pl
Wyjątkowo przekazuję poniższą informację, ku przestrodze i ostrożności jakiej może braknąć niedoświadczonemu studentowi.

W dniu 8 października 2013r. Prokuratura Okręgowa w Legnicy postawiła zarzuty 3 pracownikom naukowym Politechniki Wrocławskiej, a 10 października aresztowany został prof. Adam J. (określany mianem ikony polskiej elektroniki i automatyki). Sprawa dotyczy Zakładu Sztucznej Inteligencji i Projektowania Algorytmów w Instytucie Informatyki, Automatyki i Robotyki

Naukowcy są podejrzani o wyłudzenie ponad 1,7 mln zł. Zarzuty oszustwa dotyczą 7 projektów badawczych. Proceder polegał na pozyskiwaniu z uczelni oraz Ministerstwa Nauki i i Szkolnictwa Wyższego pieniędzy na prace badawcze z zakresu informatyki, które w rzeczywistości nie były wykonane.

Podejrzani zawierali umowy zlecenia na wykonanie tych prac z doktorantami, studentami oraz przypadkowymi osobami, najczęściej członkami swoich rodzin lub znajomymi. Mimo że wiedzieli, iż prace nie zostały wykonane lub wykonano je nierzetelnie, podejrzani rozliczali przyznane środki w raportach końcowych. Wprowadzili tym w błąd Politechnikę Wrocławską i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Za oszustwo grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Jednak jeżeli mamy do czynienia z mieniem znacznej wartości, kara może być surowsza - od 1 roku do 10 lat więzienia.

Rektor politechniki podjął decyzję o likwidacji tego zakładu.


Więcej na ten temat:

12 komentarzy:

  1. To powszechne zjawisko i na pewno warto informować o konsekwencjach - dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  2. "[...]które w rzeczywistości nie były wykonane"
    "Mimo że wiedzieli, iż prace nie zostały wykonane lub wykonano je nierzetelnie[...]"

    Nie wprowadzajcie ludzi w błąd! Projekty były wykonywane przez profesora i doktorów. Bezpośrednio nie mogli z tego wyciągnąć kasy więc podpisywali umowy z członkami rodzin.

    Luuke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prokuratura twierdzi, że nie niektóre z nich nie były wykonywane.
      Rzecznik prokuratury napisał:
      "Mimo że wiedzieli, że prace nie zostały wykonane lub wykonano je nierzetelnie, rozliczali przyznane środki w stanowiących podstawę do wypłaty raportach końcowych. Wprowadzili tym w błąd Politechnikę Wrocławską i Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Pieniądze za prace pobrali nienależnie."

      Usuń
    2. Całe oświadczenie prokuratury można znaleźć na drugiej stronie linku nr 5, który właśnie dodałem.

      Usuń
    3. No tak, mieszają gdzie tylko się da. W takim razie usuń mój komentarz, żeby nie było, że oskarżam o wprowadzanie ludzi w błąd :)

      Luuke

      Usuń
    4. Nie ma problemu. To moja wina, bo nie napisałem dokładnie, że jest to cytat :-)

      Usuń
    5. To, że dzieją się takie przewały to nic nowego. Najbardziej jednak szkoda tego zakładu oraz studentów, których profesor i doktorzy byli promotorami.

      Luuke

      Usuń
    6. Właśnie dlatego wyjątkowo zdecydowałem się zamieścić na blogu ten przypadek, by uczulić młodych niedoświadczonych "życiowo" studentów, którzy w większości wypadków, są łatwo narażeni na wciągnięcie w tego typu nadużycia, bo z reguły "groszem nie śmierdzą".

      Tutaj należy pochwalić rektora, który poinformował prokuraturę i nie "zamiatał sprawy pod dywan". To bardzo dobrze świadczy o tej naprawdę dobrej uczelni :-)

      Usuń
  3. Spokojnie, oni pójdą do lepszych ludz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak można zatwierdzać niewykonaną pracę! Przecież to musi się wydać. Współczuję tym pionkom, którzy podpisywali umowy i dostawali tylko niewielką część kwot, resztę oddając organizatorom procederu. Teraz pewnie posprawdzają jeszcze inne projekty, a może nawet inne zakłady uczelni i przy okazji trafią na następne przekręty. Szkoda uczelni.

    OdpowiedzUsuń
  5. W miarę jedzenia pazerność rośnie, a czujność spada. He, he, he!

    OdpowiedzUsuń